niedziela, 14 czerwca 2009

proroctwo Johna Tuckera




Pewnej jesiennej nocy 1668 roku w Massachussets szanowany obywatel miejscowej społeczności imieniem John Tucker wyszedł na główny plac miasteczka dokładnie naprzeciw tawerny straego Billa. Ciałem Tuckera wstrząsały straszliwe konwulsje. Jego twarz była zielonobiała, a oczy znieruchomiałe w strwaszliwym przerażeniu. Pozostali członkowie Świeckiego Bractwa Ran Chrystusowych zebrali się w koło by posłyszeć takie słowa:

- Bóg, nie przebaczy nam grzechów! W siedem dni po wielkiej pięćdziesiątnicy grad wielkośći głazów z murów Jerycha spadnie na nasz kraj, a wraz z tym zginą wszyscy ludzie i zwierzęta, nic nie odtanie się przed gniewem Bożym!

- Johnie Tucker - cóż wieszczysz zaputał burmistrz Benjamin Hooker, człek prosty, lecz zacny, który wszystkie swe córki powydawał za handlarzy drewnem okretowym z Bostonu.

- Prawdę wam mówię, żałujcie bo na ucieczkę czasu nam nie starczy!

- Ratujcei dzieci! - krzyknęła pani Johnowa Mathusowa z Stanley's Creek

- na nic się to nie zda ! wołał wielkim głosem Tucker

- po co gromadziłem pieniądze zamiast być dobrym dla ludzi - krzyczał Jeremiah Ross, niedawno przybyły z Bostonu

- na co mi były studia i wykształcenie skoro teraz zginę ! - rozpaczał wydawca miejscowej "Massahussets Gazette" Bill Rowley

- dlaczego sądzisz, że świat wkrótce się skończy? - zapytał Tuckera kwakr Thompson, którego purytańska większość darzyła ledwie skrywaną niechęcią.

- Dla Ciebie i tak nie ma juz nadziei - boś poganin - wyrzekł Tucker, lecz skoro pytasz, powiem Ci - dziś w południe chmury przbrały zamiast zwykłego złotawego - kolor sinoszary, a mojemu synkowi na szyi wrósł straszliwy czyrak! To nie może być przypadek !!!

Wobec takich argumentów Thompson zamilkł wśród obelg członków Świeckiego Bractwa Ran Chrystusowych.

W siedem dni po wielkiej pięćdziesiątnicy, gdy słońce jak zwykle wzeszło i zaszło - by nastepnego dnia znów wzejść - mieszkańcy wygnali Thompsona - ku ogólnej uldze i entuzjazmowi.

(z kronik miasta Massachussets)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz